O psychoterapii

Psychoterapia to określenie pochodzące od starogreckich słów psyche czyli „dusza”, oraz therapein, czyli „leczyć”. Biorąc pod uwagę tę podstawę słowotwórczą należałoby określić psychoterapię mianem „leczenia duszy”.

Na czym jednak konkretnie miałoby to leczenie polegać, i jakie „choroby duszy” mogą zostać dzięki terapii uzdrowione? Do tej pory, w literaturze fachowej sformułowano wiele różnych definicji określających, czym właściwie jest psychoterapia. Opis, który jest mi bliski i który odpowiada mojemu rozumieniu tego procesu, sformułowany został przez Johna Norcrossa, według którego psychoterapia to:

Świadome i zamierzone zastosowanie metod klinicznych i interpersonalnych zabiegów, pochodzących ze sprawdzonych twierdzeń nauk psychologicznych, w celu towarzyszenia ludziom przy modyfikacji ich zachowań, właściwości poznawczych, emocji i/lub innych osobistych charakterystyk na takie, które wydają się uczestnikom tego procesu pożądane

(Norcross, 1990, za: Czabała, J. C. Czynniki leczące w psychoterapii, PWN Warszawa 2008, s. 18).

Warto zwrócić uwagę na kilka istotnych elementów zawartych w tej definicji:

Po pierwsze, psychoterapia jest „towarzyszeniem”. Oznacza to, że terapeuta nie tyle traktuje swojego Pacjenta przedmiotowo, wywierając na niego wpływ, naciskając, zmieniając go czy oddziałując na niego za pomocą jakichś sztuczek - co właśnie towarzyszy, jest partnerem i pomocnikiem, traktuje Pacjenta podmiotowo i z szacunkiem. To właśnie Pacjent jest tym, który (przy pomocy terapeuty) dokonuje zmian w sobie i we własnym życiu. Stąd, ważna jest jego motywacja oraz zaangażowanie (oczywiście, na miarę aktualnych możliwości) w dokonujący się proces zmian.

Po drugie, psychoterapeuta, towarzysząc swojemu Pacjentowi w dokonywaniu zmian, angażuje do tego swoją specjalistyczną wiedzę i umiejętności. Jego zachowania i oddziaływanie nie są przypadkowe - są świadomie stosowanymi i zamierzonymi zabiegami, które - w świetle istniejącej wiedzy, służą osiąganiu korzystnych zmian i tym samym służą Pacjentowi. Te specjalne zabiegi to nie tylko różnego rodzaju wymyślne techniki (jak np. psychodrama czy hipnoza). Metodą terapii jest również rozmowa terapeutyczna, w której przemyślane pytania oraz wypowiedzi terapeuty mają pomagać Pacjentowi w zbliżaniu się do osiągnięcia zamierzonych celów i oczekiwanych zmian.

Po trzecie, psychoterapia ma być skuteczna. Jak pokazuje zacytowana definicja, celem psychoterapii jest zmiana. Zmiana ta, w zależności od specyficznych problemów danego Pacjenta, może dotyczyć różnych rzeczy. Może to być zmiana polegająca na zniknięciu dokuczliwych objawów (np. lęku, natręctw, określonych dolegliwości somatycznych, depresji czy zaburzeń odżywiania), na poprawie samooceny, polepszeniu jakości budowanych kontaktów międzyludzkich, zmianie określonych cech osobowości utrudniających funkcjonowanie, itp. Najczęściej w wyniku terapii kilka tego typu zmian następuje jednocześnie, gdyż wszystkie te sfery są ze sobą powiązane. Co ważne jednak, zmiany te mają być pożądane przez Pacjenta. Oznacza to, że to właśnie Pacjent decyduje o tym, co i do jakiego stopnia chce w sobie i swoim życiu zmienić. Terapeuta pełni tu znów rolę pomocnika i towarzysza - pomaga odnaleźć i sformułować takie cele terapii, których osiągnięcie zapewni zgłaszającej się do niego osobie podwyższenie jakości życia i zwiększenie życiowej satysfakcji.

Z badań naukowych wynika, że u około połowy osób podejmujących terapię, pierwsze odczuwalne, pozytywne zmiany występują po 2-3 miesiącach jej trwania. Znaczącą poprawę aż 75% osób odczuwa nie później niż po pół roku trwania terapii. A zatem, jeśli po 6 - 7 miesiącach od rozpoczęcia terapii oczekiwana poprawa nie nastąpi, to powinno to być traktowane jako sygnał do zmiany sposobu leczenia, a także - do zmiany osoby prowadzącej terapię.